Mają jakiś milimetr! Wyrosły mi podstępnie w nocy, bo przyrzekam, że wczoraj wieczorem jeszcze ich nie było!
Są bielusieńkie! Nawet jeśli kompletnie osiwiałam przez stres ostatnich miesięcy, to zupełnie nieważne. Grunt, że już wkrótce będę mogła znów zaplatać warkocze ; ).
I tylko demon strachu wielkiego podstępnie sączy mi do ucha: O ile w ogóle zdążą ci odrosnąć!
Zaklejam demonowi strachu wielkiego mordę plajstrem i dalej cieszę się z meszku. Tylko muszę przestać ciągle gładzić się po łepetynce, bo puszek sobie całkiem zetrę i znów będę łysa ; ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz