poniedziałek, 29 lutego 2016

DZIEJE SIĘ: KULTURALNIE REGIONALNIE

Ostatnio ZACHCIANKI MAM
Pora przystąpić do ich realizacji.
Przy mocno okrojonym budżecie oraz ograniczonych środkach lokomocji może nie być łatwo, ale podobno chętnego los prowadzi a niechętnego wlecze.
Dałam się więc poprowadzić ... ścieżkami internetowymi i przejrzałam strony okolicznych miast i miasteczek. I zaskoczenie. Otóż dzieje się i to sporo.
Może na moją prowincję nie zjeżdżają masowo tuzy kultury światowego formatu, ale cóż mi po tuzach. Szczerze mówiąc to na kulturze znam się raczej umiarkowanie a jeszcze bardziej szczerze mówiąc to nawet słabowato się znam. Ale chętnie się dokulturalnię. 
A wydarzenia lokalne mają po pierwsze tę podstawową zaletę, że nie trzeba na nie wydać połowy (jak nie więcej) prowincjonalnej pensji, często są wręcz za darmo. Po wtóre na ogół są mocno oparte -jak ja to mówię- na lokalnych zasobach kulturalnych, regionalnych mocach twórczych oraz dotykają spraw bliskich danej wspólnocie. Bo ja głęboko wierzę, że ludzie tworzą wspólnoty: sąsiedzkie, sołeckie, miasteczkowe  (tak, tak miasteczkowe), ziemskie. I w przeciwieństwie do Bursy to ja akurat kocham Małe Miasteczka!
Poszperałam więc na ich stronach internetowych (jeszcze nie wszystkie przejrzałam), podrukowałam sobie kalendarze imprez, poczytałam zapowiedzi zdarzeń i ... mam już zapełniony kalendarz na cały marzec. Oby tylko czasu i sił starczyło. Jak zobaczycie więc gdzieś zadrutowaną, prawie łysą babę - to będę ja : ) ; ) :).

3 komentarze:

  1. Żyjmy, szalejmy i korzystajmy z kultury wszelakiej :))) Będę wypatrywała na każdej imprezie i uśmiechała się szeroko do każdej zdrutowanej kobietki, a Ty masz się uśmiechać do każdej po sterydach z nadwagą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest! ;)),
    sama się męczę z 7 kg posterydowymi, które nijak nie chcą mnie opuścić :(.
    Sugerowałam nawet moim "chemikom", że teraz powinnam dostać w pakiecie bezpłatną liposukcję, ale z powagą odparli: "Niestety, nie świadczymy takich usług" ;(.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem ta ich powaga rozbraja :) Mojego lekarza oswajam od drugiej wizyty, żeby chłop nie czuł się winny rakowi, bo tacy jak on muszą być zdrowi, żeby miał kto mnie trzymać za rękę jak wszyscy wysiądą. Teraz już prawie oswojony odpuścił mi tłumaczki bo się na moich żartach żadna nie zna, a tylko córka mu je dobrze tłumaczy. Muru nie przeskoczymy, a dobrzy ludzie w około to podstawa naszego dobrego humoru, czego nam obu życzę z całe serca :)

    OdpowiedzUsuń