niedziela, 17 kwietnia 2016

ROBI SIĘ: DZIANINA ZE SPUSZCZANYMI OCZKAMI

Nadejszła wiosna. Jest to pewne, gdyż: 
- przebiśniegi przekwitły
- boćki złądowały
- skończył mnie się węgiel.
Najbardziej wiosnę rozpoznaję po tym ostatnim z wymienionych ; ).
Robótkowo tkwiłam zaś w zimie, nie mogąc dokończyć ostatniego zaplanowanego komina. Zostało jedynie go zeszyć, ale nijak się za to zabrać nie mogłam, tylko co spojrzałam na niego, to coraz wścieklejsza się robiłam - blokował drogę do kolejnych, lżejszych dziergadełek. W końcu wpadłam na gienialny pomysł - komin spakowałam i wyniosłam na strych, i już mogłam się zabrać za nowe robótki ;).
No to się zabrałam. Natchnął mnie rozpinany sweter z "Sabriny" 4/2012 (model 6).
Mam tylko 40 dag włóczki, więc nie wiem jeszcze na co jej wystarczy. W grę wchodzą aż 4 warianty:
a) sweter z rękawami rozpinany 
b) sweter z rękawami nierozpinany
c) kamizela rozpinana
d) kamizela nierozpinana
hm, trudno się zdecydować...
Zaczęłam od pleców, a potem będę się zastanawiać, co dalej...









Rozciągnięty oraz położony bez rozciągania.
Włóczka YarnArt Everest - już o niej kiedyś pisałam:komin z włóczki Everest 
Wzór jest banalnie prosty, przeważnie przerabiany jak oczka schodzą z drutów. Jest tak prosty, że raz zeżarła mnie rutyna i zapomniałam zrobić narzuty. Zorientowałam się dopiero jak przyszło do spuszczenia oczek, a ja nie miałam czego  spuścić ; ).
Sprawdziłam w necie, że nie będę miała problemu z dokupieniem włóczki, gdyby mi przybrakło. Co prawda w pasmanterii, w której kupowałam, już jej nie mają, ale jest w kilku innych i to w tej samej cenie. Zostaje mi tylko zdecydować, formę czego ma przybrać moja dzianinka :).
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz