wtorek, 1 grudnia 2015

ROBI SIĘ: KOMINY A SPRAWA KOCIA

Zgodnie z powziętym postanowieniem zabrałam się za kończenie pozaczynanych robótek. Na pierwszy rzut poszedł sweterek z Angora Activa  YarnArt widoczny na zdjęciu z poprzedniego posta. W ubiegłym roku kupiłam motek koloru 845 oraz 5 motków koloru 852.  
Opaska z motka z cechami włóczki

Włóczka jest bardzo wydajna. Z pierwszego koloru zrobiłam czapkę i wąski komin - nosiłam je jeszcze niedawno :-) a z drugiego zaczęłam sweterek. Po zrobieniu przodu, tyłu i prawie całych rękawów (robię zawsze dwa równocześnie) - poszły na to jedynie 3 motki i to niecałe - stwierdziłam, że eee.... nie o to mi chodziło i rzuciłam robótkę.
Po powrocie do niej - 1 motek podarowałam goszczącej u mnie M., która zrobiła sobie szal z nici pojedynczej, ja zrobiłam zaś komin pojedynczą nicią z drugiego napoczętego motka - na prezent dla Mam.
Komin (jeszcze nie zszyty) z pojedynczej nici
 Sobie zrobiłam czapkę i komin z podwójnej nici - jedną z nich stanowiła nitka z resztki motka oraz prutego sweterka a drugą z prutego "ubiegłorocznego" komina z drugiego odcienia - powstał ciekawy melanżyk.
W trakcie "dłubania"






       
i gotowe ...dobra, komin nie zszyty ;-(     

















Skoro prawie "wykończyłam" tę włóczkę, to uznałam, że mam prawo do nowego projekciku i .... machnęłam kolejny komin na prezent dla Mam. Tym razem gruby, mięciutki i cieplutki. Robiłam na 50 oczek, długość 150 cm - a co, należy jej się solidny szyjoocieplacz :-). Znów użyłam włóczki YarnArt, lecz tym razem Everest.

Włóczka bardzo mi się podoba, jest milusia i mięsista, no i bardzo szybko się z niej robi. Komin na zdjęciu wyszedł nieco jaśniejszy, w rzeczywistości jest bardziej "mroczny".
Oczywiście..... nie zszyty
 Wszystko wykonałam ściegiem "oszukanym" angielskim - w sam raz na stany pochemijne, gdy tylko łatwym rzeczom jestem w stanie sprostać.
Aby dopełnić danej sobie obietnicy kończenia zaczętego wróciłam jeszcze do resztek z prutego sweterka i zaczęłam... kolejny sweterek, ale według innej koncepcji. A że z podwójnej nici, to ... muszę dokupić jeszcze dwa moteczki :-).

Kominy wystąpiły już 3, a nawet 4 jeśli ujmować i ten pruty :) a gdzie sprawa kocia? Sprawa kocia rozgrywa się w lepszych okresach między wlewami - robię różne ozdóbki świąteczne na szydełku na kiermasz świąteczny, dochód przeznaczony będzie na kociętnik. Zaplanowałam białe i niebieskie duże gwiazdki (2x6 sztuk - już mam), dzwonki ze złotym i srebrnym wykończeniem (2 x 6 sztuk - częściowo mam), kilka dużych dzwonków - różne wzory, trochę myszek i jak dam radę to jeszcze komplet sopelków i może kilka choineczek. Sprawę uważam za priorytetową, więc na czas akcji zawieszam kończenie niedokończonego. Mam nadzieję, że moje wyróbki znajdą nabywców a chociaż jeden kociamber więcej będzie miał zimą ciepły kąt i pełną miseczkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz