niedziela, 5 czerwca 2016

BUKIET: ŁUBIN Z CHRZANEM

Florystyka nigdy mnie nie interesowała. A i talentów w tym zakresie u mnie brak.
Nie miewałam w domu ciętych kwiatów, bo obawiałam się, że ścinając je, niszczę czyjeś życie bez żadnej potrzeby.
Zmieniłam zdanie. 
Łubin na łące kwitnie corocznie w tym samym miejscu niezależnie czy jest ścinany czy nie. Kwiaty mojego chrzanu też corocznie się kładą na ziemię a całej roślinie nie szkodzi ich zerwanie, jak na ten przykład rozłożą się, gdzie mnie nie pasuje. A żywokost (wprawne oko dostrzeże trzy łodyżki) to już w ogóle niezniszczalny.
To robię bukiety. Cięte kwiaty bardzo poprawiają mi nastrój, a i bóle jakieś takie mniej bolesne, gdy sobie oczy patrzeniem na kwiatki napasam.

 Łubin to znany strojniś. 
Chrzan natomiast uważam za moje odkrycie. Jego kwiatki zaskoczyły mnie intensywną, słodką wonią.
Żywokost trafił tu przypadkiem.

1 komentarz: