środa, 27 stycznia 2016

ONKO: ŁYSE GŁÓWKI

Mam łysą główkę.
Traumatyczne było dla mnie, gdy włosy wyciągałam garściami. Ale jak już sobie wyszły, to za nimi nie rozpaczam. Peruczki nie mam - każdemu lekarzowi chcącemu wypisać mi na nią receptę odpowiadałam, że nie, dziękuję - wszak z glacką jestem równie przystojna jak Chodorkowski, gdy go z kolonii karnej wypuszczali. Nie zdarzało mi się płakać patrząc na siebie w lustrze.
Trafiłam w internecie na stronę z apelami o wsparcie. Było tam dużo zdjęć. Zdjęć dzieci z łysymi główkami. Niektóre były pulchne, inne wychudzone jak szkieleciki. Często miały wenflony i inne rurki jakieś popodłączane. Te zdjęcia robią mi z oczu fontanny.
Mam raka. 
Nigdy nie naszło mnie jednak sławetne pytanie: "Dlaczego ja?". Sama jestem tym zdziwiona, ale mnie to ominęło. Zaś moim przyjaciołom pytającym "Dlaczego ty?", odpowiadałam zawsze "A dlaczego nie ja?". 
Te dzieci ze zdjęć też mają raka.
I nie pojmuję: DLACZEGO JE TO SPOTKAŁO? DLACZEGO MUSZĄ TO PRZECHODZIĆ? DLACZEGO? DLACZEGO? DLACZEGO...
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz