Mam tylko jedno. Kilka godzin bez bólu. Od miednicy tak promieniuje do prawej nogi, że zaczynam mieć kłopoty z chodzeniem. Pomimo opiatow bywa , że po kilka godzin skowyczę . Już nie wiem, co może przynieść ulgę.
A ja czekam na info o zbieraniu kasy i chociaż zacisnę mocno kciuki, żebyś wiedziała że jestem i czekam aż skowyt minie .... głaszczę i trzymam za łapkę....
Jolu, dziękuję za Twoją łapkę... jak zwykle trafia do mnie, gdy jej potrzebuję... tylko ja nie zawsze jestem w stanie odpisywać (ostatnio to już było tak kiepsko, że miałam kłopoty nawet z chodzeniem). Dodatkowego zbierania kasy na razie nie planujemy, ponieważ wyjaśniło mi się, że mogę jednak mieć radioterapię na NFZ w Gliwicach. Zbieram 1% (ale to już koniec akcji w tym roku) oraz mam skarbonkę w Alivi - tam gromadzę pieniążki na ewentualne badania genetyczne guzów, jeśli trzeba będzie takowe przeprowadzić, cały czas wspiera mnie też mój Komitet Społeczny - ale obecnie nie planujemy intensywnej akcji, bo starcza, to co udało się już zebrać a jest ogrom innych ludzi, którzy potrzebują bardziej doraźnej pomocy. Ja uważam, że można prosić tylko o to i na to, co faktycznie w danym momencie niezbędne. A jeśli zostaną mi jakieś środki po leczeniu (niezależnie, czy wyzdrowieję czy padnę) to muszą one zostać przekazane na lecznicze potrzeby innych "onkologicznych". Jeszcze raz dziękuję za Twoją Jolu troskę i stałą obecność. Buziolki
A ja czekam na info o zbieraniu kasy i chociaż zacisnę mocno kciuki, żebyś wiedziała że jestem i czekam aż skowyt minie .... głaszczę i trzymam za łapkę....
OdpowiedzUsuńJolu, dziękuję za Twoją łapkę... jak zwykle trafia do mnie, gdy jej potrzebuję... tylko ja nie zawsze jestem w stanie odpisywać (ostatnio to już było tak kiepsko, że miałam kłopoty nawet z chodzeniem).
OdpowiedzUsuńDodatkowego zbierania kasy na razie nie planujemy, ponieważ wyjaśniło mi się, że mogę jednak mieć radioterapię na NFZ w Gliwicach. Zbieram 1% (ale to już koniec akcji w tym roku) oraz mam skarbonkę w Alivi - tam gromadzę pieniążki na ewentualne badania genetyczne guzów, jeśli trzeba będzie takowe przeprowadzić, cały czas wspiera mnie też mój Komitet Społeczny - ale obecnie nie planujemy intensywnej akcji, bo starcza, to co udało się już zebrać a jest ogrom innych ludzi, którzy potrzebują bardziej doraźnej pomocy. Ja uważam, że można prosić tylko o to i na to, co faktycznie w danym momencie niezbędne. A jeśli zostaną mi jakieś środki po leczeniu (niezależnie, czy wyzdrowieję czy padnę) to muszą one zostać przekazane na lecznicze potrzeby innych "onkologicznych".
Jeszcze raz dziękuję za Twoją Jolu troskę i stałą obecność. Buziolki